Czasem wystarczy zjechać z głównej trasy, by trafić do miejsca, które zostaje z nami na długo.


Tak właśnie było, gdy po raz pierwszy zobaczyłam Lawendę na Uboczu. Z daleka zauroczyły mnie fioletowe pola – a gdy w końcu tam pojechaliśmy, wiedziałam, że wrócę.

To nie jest tylko ogród. To opowieść o zapachu, spokoju i kobiecej pasji.
Położone zaledwie pół godziny drogi od Jeleniej Góry (na trasie z Wrocławia na zachód), to miejsce do którego warto zjechać choćby na kawę z lawendowym syropem i kawałek sernika, który pachnie latem.

Chwile spokoju
Na miejscu czeka niewielka, urokliwa altanka, w której można usiąść z filiżanką kawy, domowym ciastem lub lemoniadą. Całość otulona zapachem świeżej lawendy i widokiem na łagodne pola.


To miejsce, gdzie zatrzymuje się czas – dosłownie.


Dzieci biegają między krzakami, śmiech miesza się z zapachem, a dorośli… wreszcie oddychają spokojniej.

🌿 Lawendowy sklepik
Za każdym razem, gdy odwiedzam Lawendę, wychodzę z torbą pachnących skarbów:

Olejek lawendowy – tłoczony i używany przez samą właścicielkę. Gdy opowiedziała mi, że zakraplała nim uszy dzieci przy infekcji, zaczęłam stosować go i ja – z sukcesem.
Mydło lawendowe – robione na zamówienie, z jej kwiatów. Delikatne, pachnące prawdziwie, nie sztucznie.
Syrop lawendowy – słodki, ziołowy, wyjątkowy w smaku.
– Woreczki z suszoną lawendą – do szafy, do samochodu, na prezent.
Zioła prowansalskie z lawendą – ciekawe, nietypowe połączenie.
– Kule do kąpieli, balsamy, peelingi – wszystko naturalne, z sercem robione.

To nie jest masowa produkcja – to rękodzieło. Każdy produkt pachnie dokładnie tak, jak to miejsce: spokojem i latem.


📸 Idealne miejsce na zdjęcia
Właścicielka zadbała o każdy zakątek – są lawendowe alejki, krzesła w polu, altanki, drewniane dodatki. Wszystko zachęca, by zrobić zdjęcie… ale też po prostu usiąść i trwać.

To miejsce aż prosi się o aparat – a część zdjęć, na których jestem, zrobił mi mój syn. I muszę przyznać – ma oko 💜

Ja uwielbiam fotografować tam mojego syna – jego zadumaną twarz wśród fioletu i uśmiechnięte oczy pełne słońca.

W sezonie kwitnienia lawendy obowiązuje opłata za wstęp, która pozwala spacerować po polu i robić zdjęcia wśród krzaków. Na wejściu znajduje się skrzynka, do której wrzuca się symboliczną kwotę – warto mieć przy sobie gotówkę.
Można też zapłacić blikiem na telefon – co doceni każdy, kto (jak ja) zwykle nie ma drobnych w portfelu.

---
Jeśli chcesz się wybrać:
Lawenda na Uboczu

Najlepiej sprawdzić na bieżąco, kiedy można odwiedzić ogród i sklepik – właścicielka aktualizuje godziny otwarcia na Facebooku.

---
Zatrzymaj się na chwilę.
Wypij kawę, poczuj zapach i zabierz lawendę ze sobą – nie tylko w torbie, ale i w głowie.

Do zobaczenia na uboczu 💜 
Betti Blue

Brak komentarzy